Wyróżniono : 2024.04.28 : 19.54
Gdyby przyszło nam scharakteryzować tę fotografię tylko jednym zdaniem, trzeba powiedzieć, że zachowuje ona to, co widać jak i to, czego możemy się domyślać.
To zresztą ten właśnie realizm fotografii — przez jednych chwalony, przez drugich wyszydzany -jest jak kobierzec.
Stworzony, by wabić.
Oto portret mający wszystkie cechy opowieści, gdzie trzy, niemal równoległe światy,
zamknęły się bezgłośnie jak wpadające na siebie suflety, by drzwi do szekspirowskiej narracji otworzyć.
Osoba sfotografowania jest tylko widzialna, jednak jej realna egzystencja nie jest złudna. W głębi obrazu znajduje się (i to widać) świat, ale ona nie znajduje się w nim twarzą w twarz. Można powiedzieć, jest tylko obecna. W swoim świecie.
Również (nie wiedząc o tym) -w naszym.
Wyróżniono : 2024.04.13 : 12.34
Wzrokowy "skan" obrazu może wprawić tutaj widza w niejaką pułapkę.
Oto abstrakcja, która jest zasadniczo domeną tworzenia sapiens, ale...
Oto natura, która w tym wypadku wyprzedza wyobrażalne.
Oto dwie intencje: manifestująca się w obrazie oraz intencji patrzącego.
Nad wszystkim czuwa autorka, która zadbała, by wszystko zostało czystym i klarownym.
Wyróżniono : 2024.03.26 : 17.45
Być może ta kompozycja nadszarpnęła odmienność fenomenologiczną fotografii przypisując ten obraz do domeny sztuki malarskiej, ale to tylko manifestacja gestu twórczego, albowiem nie istnieje żadna różnica pomiędzy uprawianiem fotografii a uprawianiem Sztuk Pięknych.
Liczy się bowiem tylko gest twórczy i celebracja pewnej wizji.
Liczy się przestrzeń uwięziona w tym fotograficznie zwierciadlanym miejscu.
Tu nie da się w ułamku sekundy odczytać myśli przewodniej, ponieważ obraz „otwiera się” powoli w kierunku rozwijającej się narracji i to, co widzialne, nie przestaje obiecywać innego widoku.
Wyróżniono : 2024.03.09 : 20.42
Świat, jaki znamy, jest trójwymiarowy – obiektom przypisujemy: szerokość, wysokość i głębokość.
Po uwzględnieniu czasu dostajemy jeszcze starość.
Świat fotografii jest inny.
Wymiary harmonii, mantr, medytacji i spokoju są na porządku dziennym. Uczty zmysłów normą, a codziennie nowy spektakl powszechnym obyczajem.
Dokładnie tak jak na tym zdjęciu.
Wyróżniono : 2024.02.21 : 10.50
PPPerz
(TC) - Amerykańska mgła z Pelikanem
Znowu powraca pytanie o niezmienność, trwałość i nienaruszalność obiektywizmu fotografii. "Tak było" czemu od zarania dziejów hołdowała ta muza, zmierza nieubłaganie do: "tak widział", "tak opracował", tak sobie wymyślił.
Oto na scenie pojawia się mentalnie autor, reżyser, animator. Czuć jego rękę.
Kiedy bierze się do ręki taką fotografię, towarzyszy temu gestowi dociekliwość i zamiar lektury. Zamiar często niespełniony, ale niezmienny. Szybko dowiadujemy się, co widocznie. Nie zawsze wiemy, co było do zobaczenia.
Wyróżniono : 2024.02.10 : 11.04
Autoafirmacja świata rzeczywistego na poziomie widzialności, która z rozpraszającą siłą odśrodkową okazuje się czymś czystym i nieprzerwanym, czymś klarownym, lecz nie tchnącym smutkiem.
To przestrzeń uwięziona w tym zwierciadlanym miejscu, która odsłania subtelne niuanse egzystencjalnego poszukiwania.
Albowiem nie istnieje żadna różnica pomiędzy uprawianiem fotografii a uprawianiem Sztuk Pięknych.
Liczy się jedynie gest twórczy i celebracja pewnej wizji.
Wyróżniono : 2024.01.22 : 10.21
Kiedy bierze się do ręki zwykłą fotografię, szybko dowiadujemy się, co widać.
To powszednie i naturalne.
Prosty ciąg -następujących po sobie bodźców, tworzących w ułamku sekundy jeden, pojedynczy rezultat w mózgu.
Kiedy bierze się do ręki TAKĄ fotografię — dowiadujemy się nie tylko tego co widać, ale i tego co było do zobaczenia. Warunek, rzecz jasna nie zawsze do końca spełniony, bo zobaczenie to również różne wiatry interpretacji.
Doświadczamy jednak spektaklu, w którym z oceanu różnych odsłon będą wyłaniać i odpakowywać się kolejne obrazy.
Wyróżniono : 2024.01.06 : 11.58
Muza fotografii zawsze ma w zanadrzu scenę ze świata spektakli przyczajonych, gotowych do natychmiastowego ukazania się, jeśli w pobliżu pojawi się ktoś obdarzony widzeniem.
Można było oczywiście użyć innego sposobu na wypełnienie szczelin pomiędzy percepcją a rzeczywistością.
Na przykład ginu z tonikiem.
Ale wtedy byłoby bez przytupu na co drugą kropelkę wody.
I wizji objawionej, że godzina to więcej niż sześćdziesiąt minut.
Że całość – to więcej niż suma części.
Wyróżniono : 2023.12.18 : 22.10
Proces oglądania zdjęcia, czy w ogóle doświadczania czegokolwiek — ogólnie rzecz biorąc, będzie mniej lub bardziej świadomym procesem porównywania. Cokolwiek to znaczy.
Zawsze zatem, a szczególnie w fotografii, będzie istniał kontekst w koincydencji z tym, "co widać".
Patrzeć jednak na fotografię, to odkrywać kolejne warstwy.
Oto manifestuje się nie tylko to, co widzialne, ale i to, co wyobrażalne.
Powoli, bez ograniczeń wyznaczanych ramą zdjęcia, narracja otwiera klimat pozwalający bez reszty oddać się smakowaniu trwającego tu zjawiska ekspresji.
Wyróżniono : 2023.12.01 : 19.30
Podróże wyobraźni z miejscówką pomiędzy techniką a naturą, w przedziale między mistrzostwem a magią.
Z tego pociągu nie da się zwyczajnie wysiąść, albowiem nie zatrzymuje się on na stacji zwyczajnego fotograficznego pokazywania.
Autorka to wie i w metaforze żaru, namiętności, może demonstracji - ogląda ten spektakl.
A my razem z nią.