Wyróżniono : 2023.07.17 : 19.54
- Pas - powiedziała autorka, i w swej podróży zrobiła przerwę.
Świat, w kropelki ubogacony, przedstawił się nam wizualnie.
Widok wystawił się na ostrzał spojrzeń.
Percepcyjni gracze pozostali przy stole.
To jednak tylko relacja z nietrwałych okoliczności, zatrzymanych ujęciem fotograficznym. Można powiedzieć: swobodna dystrybucja zdarzeń.
Autorka rozporządzając naszymi zmysłami, umieściła w pracowni wyobraźni jeden obraz.
I żyje on tam nadal wokół pewnego jednoznacznego sensu.
Wyróżniono : 2023.07.02 : 20.20
W swoich licznych wędrówkach po emanacjach, sceptycyzmach i optymizmach, autorka przedstawia raport ze swoich naturą malowanych wrażeń.
W niejawnym pokazie objawia coś, co w świetle dotykowych wyświetlaczy jest już dzisiaj niewidzialne. Pójdźmy więc.
Wejdźmy bez funkcji i przynależności w tę przestrzeń.
Czyż nie jest to artystyczna celebracja wzrostu i rozwoju? Tak, ale… To jeszcze czas układu. Czas ukazywania się. Czas głębi tego, co widzialne.
Czas, który wpuszcza się do domów, jak przyjaciela.
Wyróżniono : 2023.06.18 : 08.11
Dotychczas można się było w krajobrazie liczyć z jedną stałą, czyli świat podzielony w tonacji jedna trzecia.
Na górę i dół.
Plus wariacje.
Oto jednak — horror nierealności zakrył ręką usta.
Tutaj.
I zdecydował, że nie da się nagiąć tego obrazu do żadnych schematów.
Wyjdźmy zatem z niewolnictwa formuł, mimo że zaraz skarżyć się będziemy na brak luksusu w odbiorze.
Ale to nie nauka śpiewu przy goleniu.
To kilka zwolnionych i puszczonych samopas impulsów kwantowych.
I jedna stop-klatka, która oddala złudne poczucie szczęścia i stabilizacji w interpretacji.
Wyróżniono : 2023.06.04 : 14.12
Rzadko w fotografii spotykana umiejętność widzenia rzeczy nierzeczywistych, a przecież obecnych.
W świecie gotowych odwzorowań, w świecie zwyczajnej widzialności, w świecie oglądania obrazków — teatr warstw ukrytych nie pokazuje się w każdej sytuacji.
Muza otwiera go tylko w momencie pomiędzy bezdechem a tchnieniem.
Wtedy to właśnie ukazany przed obiektywem spektakl jest jak karta, nagle wyłożona na stół, gdzie okazuje się, że jest nie do przebicia wobec innych towarzyszących zjawisk.
Odbiór posługujący się często skalpelem zrozumienia, może mieć kłopot z "czytaniem" zdjęcia, ale autorka zwyczajnie dedykuje wszelkie wątpliwości łowom najlepszych fotografii, które z pewnością wyrwą nie jedną dziurę w każdej ciszy.
Wyobraźnie będą decydować czy ona się natychmiast zasklepi, czy pozostanie, jak wir wyciągający z kosmosu coraz to nowe inspiracje.
Wyróżniono : 2023.05.21 : 09.16
Niewielu ludzi ma sposoby na uzupełnienie szczelin pomiędzy percepcją a rzeczywistością, ale kilka prostych modlitw pozwoliło autorce przetrwać.
Czas skupienia, nad odzyskiwaniem słonecznego światła z liści drzew.
Oglądając obraz, pozwalamy by ten świat się ciągle zdarzał. Siedząc na brzegu, zanurzamy swój percepcyjny palec w metaforycznie chlorofilowym oceanie.
Trudno w nim żyć.
Jeszcze trudniej od niego odejść.
Wyróżniono : 2023.05.07 : 09.31
spyko
Zimowy Poranek nad Narwią
Kilka strzępków obrazów, parę skrawków odwzorowań, niektóre ze ścinków odbić połączone w jedną nową rzeczywistość, która nie należy już ani do porządku materii pierwszej, drugiej czy trzeciej.
Nie jest jakością absolutnie nową, ale tworzy obraz jak najbardziej odkrywczy.
Łącznikiem, demiurgiem będzie tu autor, który z piskiem opon wszedł w zakręt poezji i wydziergał w alabastrze wyobraźni nowe imaginarium.
Tak naprawdę wieść o tym jest niesłychanie bulwersująca, albowiem przez całe stulecia — człek tracił siły by pędzlem lub ołówkiem odwzorować krajobraz.
Możliwie dokładnie.
Możliwie tak jak go widać, słychać i czuć.
Dziś, dzięki prometejskiej zmyślności fotografii, natura, której obrazy migają jak w lampie stroboskopowej, już się nam nie wymknie.
Wyróżniono : 2023.04.18 : 22.03
Fotografia z natury swej redukuje czterowymiarową przestrzeń. Odrzuca istnienie czasu, ogranicza możliwość wyboru.
Brzmi obco, zimno, nieprzyjaźnie a może nawet wrogo?
Tak. Nie ma mowy o poufałości w relacji z widzem.
Oglądany w realu krajobraz ma oprócz widzieć, do zaoferowania jeszcze słychać (śpiew ptaków), czuć (powiew zimna), smakować (jod lub żywicę z powietrza).
Natomiast odbiorca zdjęcia jest tu traktowany surowo. Ma tylko widzieć.
Ewentualnie tęsknić.
Jest jednak niezbędnym elementem gry.
Już kilka unieruchomionych, płaskich plam szarości lub koloru — wywołuje uczucia, emocje, ekscytacje, wspomnienia, by gra toczyła się dalej.
By jak na tym zdjęciu — przywitać się ze swoim przyjacielem.
Sennym popołudniem.
Wyróżniono : 2023.03.26 : 12.02
Cicha pastorałka o tym, co spadło.
To zgoda na błahość czystej demonstracji natury.
To pieśń podczas spaceru po mieście. W parku. Nad stawem.
Obraz może wzruszać, dziwić, zaskakiwać, ponieważ kłóci się z naszymi wizualnymi przyzwyczajeniami. Ale Sign to nie szkółka niedzielna. Tu zaczyna się spokojna fascynacja i naturalne uczestnictwo.
Tu wzrok, za którym się podąża, sięga zawsze aż po obecności bliskie, dalekie i niezależne od nas.
Wyróżniono : 2023.03.10 : 19.56
Jest świat i składa się on z kawałeczków.
Tym banalnym stwierdzeniem, zasadniczo da się wytłumaczyć i uzasadnić wszystko.
Wszystko oprócz fenomenologii świata sfotografowanego.
Oto okazuje się, że są całkiem nieoczekiwane wymiary, aczkolwiek osiągane jednym prostym zabiegiem. Przepis na to jest jasny: fotograficzne widzenie i odrobina magii.
W czasach, gdy na niepewność egzystencjalną najlepszy jest kocyk niebieski i puszysty, tutaj, w kuszących miazmatach półmroku, resztki światła przesączyły się, rysując potencjał, który doczekał się na właściwy czas.
Wyróżniono : 2023.02.22 : 14.27
Oto manifestuje się nie tylko to, co widzialne, ale i to, co wyobrażalne.
Powoli, bez ograniczeń wyznaczanych ramą zdjęcia, narracja otwiera klimat sztandaru, który wyłopotał.
Ale patrzeć na fotografię, to również odkrywać kolejne jej warstwy, mając pewność, że nic nie zrani nas w podniebienie miękkie.
Świat albowiem, mimo że pisanym teraz już tylko w kolumnach, z sumą łączną na samym dole - w fotografii jest w dalszym ciągu spektaklem, który nie przestaje obiecywać innego widoku.