O ! Myślałem, że już tu nikt się nie pojawi. Lubię werbalnie karkołomne komentarze naszego Dyrektora bo często wnoszą specyficzny humor a bywa, że i cenne uwagi. I niech tak zostanie. Mam nadzieję, że znamy granice.
Dobrze wyartykułowana krytyka po stokroć cenniejsza od ptasiego mleczka/landrynek i kolorowych, słownych wodotrysków - powiedział Wojtek podsumowując komentarz(e) i kończąc dyskusję;)
A na foto kawałek Edynburga. Wbrew pozorom :) to bardzo prosty kadr - pani w zakręcie. Ot kawałek rzeczywistości i po prostu tyle... I tak bym chciał aby było odbierane.
Nie wiem, co jest bardziej pozawijane...ta wymiana poglądów pod zdjęciem czy te metalowe konstrukcje. Zaprezentowana tu ekwilibrystyka słowna, sięganie po karkołomne porównania i niby żarty a właściwie złośliwości nie budzą mojego entuzjazmu i nie wiem czemu służą. Wojtku, praca jest ciekawa, oryginalna i mnie się podoba :)
Szczerze ? Proszę. W toku przemyśleń i analiz ponadnormatywnych, że tak się wyrażę - jeśli pojawia się błąd to jego skutki w fazie wnioskowej ulegają zniekształceniu. Porównałbym to do błędu w sztuce budowlanej kiedy pięknie wyglądający dom nagle rozpada się z powodu ukrytych ;) wad konstrukcyjnych. Do czego zmierzam ? Wnikliwy "czytacz" zauważy, że to Ty zadecydowałeś słowem swoim "co ja bym chciał". Zatem idziemy dalej - zadecydowałeś za mnie i ta decyzja staje się punktem wyjścia do ciągu dalszego. Czy to fair Marku ? :)). Kiedy ustalam kierunek to zawsze informuje widza...tytułem. W kwestii płynów ustrojowych - tu się zgodzę. Zostaw to mnie.
Dobra Wojtku! Będę polemizował. Albowiem sygnatura morficzna tego ciepłego (przepraszam) obiektu na zakręcie, polaryzuje tę rozpościerającą się przestrzeń w iluzję przyszłości. (że o przeszłości nie wspomnę). Twój dyktat ekstrapolacji fazowej zatem znjaduje się w konflikcie symboli a nie jak byś chciał - w symbiozie z resztą czasoprzestrzeni. Respiracja zatem będzie utrudniona, mimo, że dodałeś składnik (trzeba przyznać solidny) konstrukcji metalowych. Wypróbowałbym domieszki rozczarowania lub spiętrzonej niegodziwości na Twoim miejscu. Tobagan bym zdjął, co moim zdaniem odsłoniłoby tu i ówdzie i kto wie, czy nie z sukcesem. A jeśli z porażką - spodnie bym podciągnął. A kwestię utrzymania płynów ustrojowych zostawiam Tobie. …co przyznasz, brzmi niezwykle optymistycznie.