Jaaaa??? To kara czy zaszczyt? :) Ja tu widzę, oprócz „przysiądniętej” jesieni, jak ona jeszcze z zielonym latem walczy przywalając je na razie byle jakim malutkim szaroburym odłamkiem swym, a co zrobi później pozostaje w domyśle naszym. Podoba mi się, o!
W metaforycznym biurze rzeczy znalezionych (bardziej może zauważonych) Aga znalazła kolorowe, żyłkami poprzecinane. Złośliwi będą twierdzić, że to wycinek zmienionego chorobami płuca. Jeszcze inni, że to ocean spokoju Mallarme’go. Przyjdzie Wichura i rozstrzygnie. Albo da po twarzy. Elegance