Ann->wspomniałaś, że lubisz tą fotografię. I to jest bardzo istotne a może i najważniejsze. Produkcja fotografii pod portal czy też po to aby innym się podobało często przynosi przeciwny skutek. Nie zawsze ale często. Poza tym fotografowanie tego co lubię czy też tego co mi się podoba przynosi po prostu przyjemność. Troszkę wiem coś o tym ;)
Jest sposób na ciasnotę tego kadru - dodać szeroką ramę i zamienić ją w białą winietę. Będzie wtedy taka zadyma, że świata nie widać :)) Poza tym Aniu, zgadzam się z Tobą w temacie sympatii do takich niewydarzonych zdjęć :)
Wiesiu, Wojtku - mimo jego ewidentnych braków, ja to zdjęcie lubię. Bo tak już jest, że to, co niewydarzone, często jest bliższe sercu niż nienaganne cudo;)
Co wejdę, to mam wrażenie, że już taki kadr gdzieś widziałam, ale pamięć mnie zawodzi i nie mogę sobie przypomnieć … Coś musi w nim być, że mnie tu ciągnie … może ta zadyma i ciężki los … Cieszę się, że bronisz zdjęcia Aniu, mimo że mnie też na nim lekko ciasno. Przepadło, powtórki nie ma, więc na Twoim miejscu byłabym zadowolona z tego co mam:).
Za blisko...ale zadyma jest;) Historia tej fotografii jest następująca. Zbyt późno dostrzegłam obiekt godny sfotografowania a obiekt szybko posuwał się w moją stronę i zniknął z pola widzenia. Dopasowanie odległości zoomem trwało moment ale to wystarczyło, by wyszło jak wyszło. Zdjęcie robiłam z wysokości kilkunastu metrów. Zdjęcia nie da się poprawić, za to zadymy poprawiać nie trzeba. Fajna jest:)))