Tak, żebyś Marek nie wyszedł z wprawy, trzeba było na kimś znowu poćwiczyć :) Ale jak widać, z wprawy nie wyszedłeś i gościa zmasakrowałeś rewelacyjnie :)
Wąs zakręcony modnie na dandysa i skóra na grzbiecie - widać, że gość niedzielny umie dbać o siebie. Przeszedł wiele, ale ze stoickim spokojem patrzy w przyszłość na jedno oko lepiej (bo ma szkło), ucho chyba też coś złego spotkało...więc spokojnie można go obgadywać :)) Jak zawsze podziwiam kunszt Marku.