Adam o niezłomnej sile przetrwania, pobudzanej stalą (w niektórych gminach nazywanej zwyczajnie: żelazem). To pieśń o poranku, mimo natarczywej sugestii, że dochodząca szarlotka w piekarniku to już przeszłość. Brawo!
Tak właśnie! Bez mechanizmu nie będzie życia. Rzecz jasna -życia jeszcze nie byłoby bez wielu innych rzeczy i spraw (niektórzy mówią w tym kontekście o szajsbuku lub wędkowaniu), ale spójrzmy na to z punktu widzenia mechanizmu: jestem, działam, funkcjonuję - dbaj o mnie. Nie pozwól bym cierpiał z powodu rdzy! Elegance.