Dziękuję, że przychyliłaś się do mojej uwagi. Nie musiałaś oczywiście. Mogłaś zignorować, zlekceważyć, zbagatelizować, pominąć milczeniem, zameldować dzielnicowemu, zaplanować zemstę, usunąć mnie ze znajomych, wykopać dołek pode mną, rzucić kłodę pod nogi, włożyć grabie w szprychy... Moim zdaniem teraz jest zdecydowanie lepiej. Krajobraz odejścia od wszelkiej personifikacji, również bez umiejscowienia, że gdzieś...w okolicy. Został tylko moment czarującego oślepienia przez błysk spektaklu z fluidem abstrakcji. Elegance :)