Jak o wciąganiu się, to ja wspomnę o zatrybianiu. Czasem trudno, nawet w fotografii. Prób wiele i jeszcze mnóstwo przed. Może zatrybię w końcu. Świetne foto :)
To Ty Marku jesteś dumny z tego, że dałeś się wciągnąć, czy że nie dałeś? Zresztą teza, że nie dałeś jest kłamstwem:). Zdjęcie jest kapitalne! Mojej dumy też dotyczy, bo wciągnięta w Sign do spodu jestem:). Mam ją:).
Najwidoczniej facet (z naszym logo w dodatku) zatrybił (dosłownie i w przenośni). Może i u nas zatrybi na dobre? Trzeba próbować, ale... bez narażania życia i zdrowia, a tu widać chęć samounicestwienia. Co by to miało znaczyć? Czy to jest powód do dumy, a może coś nie zatrybiam...
W fotografii - myślę - siedzimy po uszy. Żeby się z niej wyciągnąć - nie wiem czy pomoże nawet radykalny zabieg chirurgiczny... :) Reszta (a szczególnie te zabawy w piaskownicy), jak dla mnie -to folklor :)
Do fotografii można się wciągnąć, a nawet trzeba, ale Ty to już dobrze wiesz, a co do innych spraw to już nie zawsze koniecznie... Świetnie pomyślane i wykonane. A mnie się jeszcze skojarzyło z trudami prowadzenia Sign. Ciągniesz Marku...cokolwiek to oznacza :) Dziękujemy:)))