Ja też jestem pod wielkim wrażeniem tego kadru - super pomysł! :))) Ja tam bardzo lubię, kiedy Marek z materiału wyjściowego wyczarowuje całkiem inną rzeczywistość :) Moim zdaniem wyobraźni Marka nie muszą ograniczać żadne reguły, proporcje, a małe defekty nie mają żadnego znaczenia - liczy się pomysł i efekt końcowy! A ten robi wrażenie!!! :)))
Moje Drogie Panie, Jak przerzucicie tę dyskusję o postrzeganiu fotografii na forum, to może i ja napiszę słów kilka Pod tą pracą nie zamierzam pisać już niczego więcej, ciągle pełna zachwytu ...:)
PS. Lewy górny nie przeszkadza mi, mnie detale nie interesują, mnie interesuje CAŁOŚĆ!
Emocje, tak. Wizja sugestywna podoba mi się bardzo. Napatrzyłam się, za oknem sypie, a to wypisz wymaluj moja droga do sklepu. Wilki też są, ponoć ;) Jak tu żyć ? Jak się nie odezwę, znaczy zeżarły mnie :)))
Dla mnie najważniejsze są emocje, wrażenie jakie na mnie robi dany obraz, więc lewy górny jest mi obojętny, zresztą napisałam jak go rozumiem :) Jeśli chcecie postrzegać obraz - a takim jest każde zdjęcie - to proszę bardzo, jest regułka :) Każdy obraz to treść i forma. Przede wszystkim można analizować w jaki sposób i na ile forma wspiera, podkreśla treść. Potem technika wykonania, czyli oczywiście czy zdjęcie jest ostre, bo jak nie to do kosza i wszystko inne kompletnie jest nieważne. ........... :P
To Go tylko zahartuje, bo widzę, że zaczynamy sobie na więcej pozwalać (ja, bez ogródek a Wy w maskujących maseczkach). Poza tym, kiedy już się zdjęcie polubiło, można sobie pozwolić na szczerość. Kij i marchewka, to sprawdzona metoda:)))
Ooo ... Panie Patt, to jest znakomita parafraza Zadymki!!! Zastanawiam się czy dołączyć swoje "blade dzieło", ale słowo się rzekło ... Mam jednakże małą satysfakcję z prowokacji :))
Wiesiu, nie wiem. W tym, co napisałaś jest dużo racji. Gdyby tak dało się pogodzić jedno z drugim a przy okazji nie odrzucać pierwszego, szczerego zachwytu, byłoby cudownie:)
A w jaki sposób Aniu będziesz pracowała nad postrzeganiem fotografii, bo ja też bym chciała, ale nie wiem co robić? :))) Do tej pory myślałam, że to wszystko jedno jak się patrzy, oby widzieć, a co kto widzi to jego rzecz:). Gdy za bardzo zaczynam się w zdjęcie wpatrywać i je „rozszyfrowywać” to wpadam w krytykanctwo, a to jest przecież okropne. Mam tak głównie ze zdjęciami swoimi, ale cudzymi też.
No i tak, Mistrzu. Odkryłeś swoje słabe punkty (fajnie, że je masz) i zwróciłeś uwagę, na padający w tle śnieg, którego w ogóle nie ma...Ilu ja jeszcze rzeczy nie widzę, patrząc na fotografie...po prostu dramat! Mimo to, przeróbka i niedoróbka zarazem podoba mi się dalej a nad swoim postrzeganiem fotografii popracuję:)
Uaaa, się porobiło... Otóż chciałem, zamierzałem, planowałem, aby ta praca była ciekawostką co-najwyżej proszę koleżeństwa. Mademoiselle Ann Fru - oczekiwała -jak sądzę- czegoś w rodzaju winiety od madame Sfumato. I taki zdaje się był i jest kierunek oczekiwań. Skoro zatem idea winiety "zarezerwowała" się - poleciałem se czym innym - czytaj: obłędem podlewanym czerwonym trochę kapturkiem. Oczywiście z czystego psikusa. Tutaj rzecz jasna, Jej Cierpliwość Bernikla - uważam -słusznie wskazuje, że przekaz z pierwowzoru poszedł się chrzanić. Winieta jednak powinna to naprawić. Proporcje są celowo zakłócone proszę Tereski, ponieważ wilcy powinny pojawić się w odbiorze jak.... bestie jakieś. Ale nie mam się czym chwalić. Główny plan nie mój, wilcy tudzież, pejzaż też wycięty z rękawa. Śnieg padający - to już całkiem masakra. Powinien być bardziej realistyczny, więcej go powinno być (skoro jest go dużo na głównym planie), ale... nie umiem tego jeszcze zrobić porządnie. Nie mam w ogóle zdjęcia z zadymką, nie wiem jak układają się zadymkowe płatki śniegu. Nie "czuję" zadymki. Dzięki za komentarze :)))
Berniklo->tak, oczywiście, tak napisałaś. Odniosłem się do drugiej części Twojej wypowiedzi i zapytałem czy bez zagłębiania się w tajniki powstania pracy....itd. Nigdzie nie negowałem wartości a pisząc: "...możemy oko cieszyć oko takimi pracami..." wyraziłem swoją bardzo pozytywną opinię o tym co zobaczyłem :). Prawda Berniklo ? Serdeczności poza tym :)
Tereska ma rację pisząc o nieco zaburzonych proporcjach ale takie są prawa obrazów mających budzić grozę. Tak jest w ilustracjach do baśni. Zło musi być uwypuklone. Dla mnie, ten obraz jest swego rodzaju baśnią i tylko baśnią, gdzie trudno jest (albo i nie) przewidzieć, jak się skończy. Patt w swojej podświadomości wrócił do krainy baśni z dzieciństwa. To bardzo rozczulające. Marku, dziękuję za ten powrót do świata ułudy:)
Tak Berniklo. To jest dylemat. Kiedyś o tym wspominałem. Myślę jednak, że w granicach tego portalu możemy oko cieszyć takimi pracami bez zagłębiania się w tajniki jej powstania. Prawda Berniklo ? Może tylko powinna powstać odpowiednia kategoria prac ale dla mnie nie jest to konieczne. Kolega Marek znakomicie sobie radzi zarówno "tu" jak i "tam" a wyobraźnia jaką dysponuje często wychodzi poza ramy fotografii w jej konserwatywnym znaczeniu. Dlatego musi sobie z tym jakoś radzić ;)