Mazury, Mazury. Jezioro Wiartel k/Pisza po raz - chyba - trzydziesty. Puszcza Piska, ptactwo wodne i kleszcze czekają. Wrócę jak kraski będą miały młode. Bywajcie...
Dziękuję. Obsada faktycznie liczna, aż za liczna jak na bohaterów Jerome K. Jerome. No i zachód to, a nie wschód słoneczka się zrywa... Ale szept przeponą przedni. Że też na chórze tego nie ćwiczymy! Patt: Czegóż chcieć więcej? Ano wracam tam. I to na dłużej.
Trzech panów w łódce (nie licząc psa) w wersji Krysi. Wiedzieliśmy, że zwyczajnie nie będzie, ale woda się zgadza. Nastrój na szept przeponą się zgadza. Poezja porannego wstawania się zgadza. Czegóż chcieć więcej. Excellent