Ostre cięcie jest tematem czwartkowym. A taki temat nie ma reguł. Mogę tylko swoje mniemanie zaprezentować i powiedziałbym, że cięcia (takiego zdecydowanego, z premedytacją) tu nie ma. Członek... pardon, człowiek - jest w całości lub prawie. Pantofelki tudzież. Chyba, że idzie o obraz, który ma więcej przecież treści w oryginale - a tutaj jest ucięty innym motywem. Ostre cięcie moim zdaniem - to cięcie gwałtowne. Takie intensywne. Furiackie niemal. Nerwowe może prawie. Zdecydowane. Gdybyś krawędź zdjęcia (lewą) przeprowadziła między jego oczami - mogłoby to wyglądać właśnie na takie. A jednocześnie być może, może pokazałaby się metafora, że Dali zagląda zza winkla. Jakby podglądał panienkę od pantofelków.
Co się uśmiałam to moje :))) Jednak wiadomo o czym myślą mężczyźni. A może boi się biedaczek. Taki trochę wystraszony i patrzy...na kogoś kto wyskoczył z tych szpileczek, ale co widzi nie wiadomo. Można sobie tylko wyobrazić. Tak naprawdę to chyba jest ostre cięcie Marku, jeśli się nie mylę.
Ej ani się nie przejęłam ani się się nie tłumaczę - tak tylko napisałam. Chciałam tylko pokazać jak wygląda mural w całości, a że odbiór, że coś innego to na to liczę :)) Wiem Bożenko Ty nie lubisz zdradzać sekretów. Masz trochę racji, ale nawet jeśli już wiadomo, że to mural, że mieści się tam obok salon barberski to i tak tu każdy może widzieć co innego. Dziękuję za zainteresowanie :))
Elu, chyba nie przejęłaś się moim komentarzem? Nic złego nie miałam na myśli. Dodatek pantofli jest tu bardzo w stylu Dalego! Całość jest teraz Twoim dziełem. Absolutnie nie usuwaj! Możesz tylko dodać kto jest autorem murala.
Zostaw. Też chcę się zabrać do Ameryki. Przy okazji uprzejmie się informuje (pisałem już wiele razy) - że odbiór - to taka franca, że potrafi odebrać całkiem kompletnie coś innego niż chciałabyś przekazać. Widzi nieraz rzeczy, które nie są sfotografowane. Czyta nie napisane. I nie ma na to rady. Uwierz. A tak w ogóle - więcej luzu Drogie Panie. Poruszamy się przecież w kosmosie sztuki. Który -(jak to kosmos) w ogóle nie jest zbadany, określony, uporządkowany, wyczesany. Od Dalego do Kafki. Od Nikifora do Tarantino. Od pantofelka na nóżkę do pantofelka żyjącego w kałuży. Ot co!
Pantofelki (a co na tym idzie: nóżki) i Salwador. Galareta więc będzie - może nawet czteronożnym transportem wysyłana do Ameryki Południowej. Jakaś humanitarna akcja Elu?