Tak, chyba ma butelkę piwa w ręku. Lidko to nie Stajnia Jednorożców, choć tam też jest kolorowo. To tramwaj tak tęczowo odbija światło. Wstawię na jakiś czas drugi zdjęcie z przestrzenią wokół.
A widzisz Elu, głowę dałabym sobie uciąć, że kolorki to prześwity z dachu :) Zgadzam się z Tobą w zupełności, że warto mieć ze sobą aparat, a jak się nie ma, to potem trzeba polować na takie okazje :) Mnie natomiast ten gościu na zdjęciu wygląda na jakiegoś piwosza z flaszką w dłoni ;)
Dziękuję bardzo za komentarze i cieszę się, że Wam się podobało. Nie Dorotko, to stary tramwaj ciekawie odnowiony, bo cały z takich kawałków blachy. W słońcu powstały takie tęczowe odbicia. Jak wysiadłam i je zobaczyłam musiałam:))) I po raz kolejny okazuje się, że warto nosić aparat ze sobą :)))
Ela w swych wizjach raz gładzi szybę aksamitem, raz przyciskanym kawałkiem styropianu. Nie jesteście mademoiselle całkiem normalna i uprasza się byście w takim stanie pozostała. Excellent.
Interesujący kadr zatrzymujący na dłużej . Za szybami tramwaju samo życie, codzienność, na chodniku pan idący zamaszystym krokiem, całość tworzy jakąś historię, kolory i światło ubarwiają zdjęcie.