Dorota i smak na wilgotne. Z pewnością zaczęło się od subtelności: przed świtem wstawania. Przeszło przez nici intrygi z robieniem kanapek i, skończyło się rebusem z komunikacją miejską. I tu trzeba powiedzieć, że finał - to fotograficzne połączenie z dopłatami do rolnictwa wyszło - niech bogowie chronią - elegancko.