Tak, zgadzam się z tym, że przekaz bardzo czytelny :) Amalko, myślę, że Wharton swoimi książkami porusza i mnie się jego książki podobały :) Amalko, wydaje mi się, że z książkami chyba jest ciut prościej, niż z jakimikolwiek innym kolekcjami. Jest szansa, że znajdą nowych nabywców. Nie wiem, czy używane książki można np. przekazać do biblioteki? Wierzę, że się nie zmarnują - tak, jak o tym wspominałaś :)
O obrazowaniu pisać nie będę, bo dziś wyjątkowo o literaturze :) Tu się lepiej czuję i poruszam ;) Ależ tego Whartona było. Byśmy galerię półek całą zbudowali. Przyznam, literatura to wielka nie była, ale czytałam z przyjemnością, empatią .Trochę mi na pólkach do tej pory zalega. Ludzka, do zobrazowania na pewno :)Marcin Wicha - (Rzeczy których nie wyrzuciłem - we wspomnieniu książkowej o swojej matce - nota bene kolekcjonerce książek kucharskich ,choć nie potrafiła gotować)- wspomniał o jej jedynym zatroskaniu przedśmiertnym, zastanowieniu po tym jak ogarnęła wzrokiem swój kuchenny księgozbiór. "Co ty z tym wszystkim zrobisz ?" Też czasami tak mam. Nie tylko w kuchni.
Bardzo jasne obrazowanie proszpani. Coś jak wyjście z mroku nagle w światło. No i nie zgubiłaś szczegółów? Proszę. Mniemać należy, żeś popracowała nad obrazem i chwała za to. Elegance