Bardzo Wam dziękuję :))) Tak się zastanawiam, co się dzieje z pszczołami w takiej sytuacji? Było ich tam kilkanaście, zmoknięte (Wojtku, tak spocenie przy okazji roboty to słuszny kierunek!), niemrawe. Mogłam więc bez problemu fotografować. Był wrześniowy wieczór, a więc już chłodniej. Jeśli nie mogły odlecieć, czy przetrwały nocy bez szwanku? Takie mnie pytania po tych zdjęciach zaprzątnęły...
Dorota i zestaw przyczynków do tezy, że łąka i kwiaty istnieją. Nie mamy obowiązku w to wierzyć. Jak również w to, że Dorota w ogóle jest, w dodatku fotografująca. Ale zdjęcie zapodała, więc jest coś na rzeczy. Elegance