Będę polemizował Amalko. Jedno przestalo (być może) ciec, by inne pociekło. Nie ma wód - są natchnienia. Coś jakby oddychanie. Raz tlenem Innym razem - tlenem z domieszką azotu.
Acha, to... to jest wlasnie to miejsce. Z którego wyciekły miejsca, rzeczy, fluidy, przedmioty i rodzące się czyny oraz zjawiska. I nad wszystkim czuwałaś. By wszystko się z czymkolwiek nie zgadzało. Elegance