Tak, dzisiaj już deszczu ani śladu - mam nadzieję, że wszędzie popadało, bo ten deszcz był bardzo potrzebny :) A chwila wytchnienia od upałów jak najbardziej wskazana była :)
Więc doszliśmy do puenty, że paradoksalny ewenement w stanie mokrym, jest konstruktywną rekapitulacją epizodycznej rólki szyby skoligowanej na sztukę frywolną o beztrosce w spływaniu. Też jestem tej myśli. Elence