To prawda Elu, świadkiem niejednej historii to miejsce musiało być :) Ania, cały czas się zastanawiam, jaki los czeka takie opłakane miejsca, jak to -"tyły" kamienic, które przynajmniej z zewnątrz, wydają się być w nie Bożenko, muszę przyznać, że chyba ze dwa razy udało mi się sfotografować miejsca, które zostały odnowione - tak więc w tych przypadkach akurat wszystko skończyło się dobrze :)
Za kilka lat pewnie zburzą takie rudery i Twoje zdjęcia Dorotko nabiorą znaczenia. Na wystawę > Moje miasto wczoraj i dziś <, będziesz miała materiał porównawczy. Warto chodzić po takich zapomnianych zaułkach.