Wcale nie bronię swojego "iścia pod prąd" tak zaciekle, jak to przedstawiasz. Oczywiście chciałabym być oryginalna, każdy by chciał. Nie mam przewrócone w głowie (nie zauważyłeś do tej pory ?), mam mnóstwo wątpliwości, i, aż głupio się przyznawać, kompleksów, dostosowuję się do tego co trzeba (patrz tematyczne czwartki), fotografuję różne różności, no może tylko z wyjątkiem ptaków i owadów, bo nawet nie mam takich możliwości, więc o ci chodzi ? Wyznaję zasadę, że wszystko już było, a jeżeli tego nie widziałam, to i tak na pewno gdzieś to jest, więc powtórki to rzecz normalna. Ale....wyraźnie sugerujesz mi coś zupełnie innego i prawdę powiedziawszy nieco mnie to wkurza. I tak to wygląda. Nie wiem do jakiego sedna zmierzamy, więc "może ... ewentualnie..." dajmy już z tym spokój. Pozdrawiam:)
Widzę, że będziesz bronić swojego "iścia pod prąd" jak Częstochowy. Tak. Myślę, że to dobrze, bo w końcu dlaczego nie mielibyśmy strzec swoich wartości?! Rzecz jasna, gdyby rozebrać to na czynniki pierwsze - mogłaby pojawić się teza, że też jesteś w jakimś tryndzie. Zresztą każdy jest moim zdaniem. Bo my - ludzie mamy skończoną ilość wzorów. Jeśli inni piją ze szklanki - mogę powiedzieć: idę pod prąd i napiję się z rozłupanego orzecha. Precz ze szkłem! Z tym tylko, że wzór tego orzecha już się kiedyś zapisał we wspólnej świadomości i tak naprawdę będzie powtórzeniem... ale rzecz jasna będzie też wartością dodaną do obecnych czasów. Co przecież też chwalebne a klaster wody z tego orzecha może być wręcz leczniczy :) Więc jeśli... powtarzam: jeśli - rzeczywiście, być może... ewentualnie.... idziesz z jakimś tryndem, to przecież co z tego? Grzech jakiś? Przestępstwo?
Łojtam, zaraz "życie". ....czyli zespół norm akceptowanych przez otoczenie. Czyli popieram to co aktualnie się popiera. Zachęcałbym Cię jednak do manifestacji własnego zdania lub przemyśleń. Czym ryzykujesz? Najwyżej nie dostaniesz żadnych komentarzy albo po kątach będą ludzie gadać. I droga do warzywniaka będzie udręką. Ja jestem do tego przyzwyczajony i... polecam :)
Marku, co innego regulamin, a co innego "życie"... to tyle w temacie pomysłu Wojtka ... a co do "wiatru", to jak widać (przynajmniej mam taką nadzieję) wieje nie tylko nad pierogami i z "respiratora" :)
...osobiście rzecz biorąc nie rozumiem Twoich obaw Berniklo. Regulamin jest (mam nadzieję) napisany dosyć precyzyjnie. W skrócie: unikamy fotograficznie szamba politycznego, ale aluzja, ironia, podtekst w tej materii nie jest zabroniony. Zabrania się jeszcze komercji, reklamy i zabrania się naruszania prawa. Reszta jest zasadniczo dozwolona i ograniczana jedynie własnym smakiem czy wyczuciem etyki. A wiatry są różne przecież. Jedne wieją nad barszczem inne nad pierogami a jeszcze inne z "respiratora", że o "telewizji" nie wspomnę. Zresztą nie dowiesz się, jeśli nie spróbujesz :)
Dzięki. Myślę, że to dobry pomysł, ale czy akceptowalny na tym portalu ? Może ktoś jeszcze wypowie się na ten temat, a przy okazji napisze coś o zdjęciu; )))
Ano jest taki wiatr... Pomyślałem teraz o tematach fotograficznych. Wydaje mi się ciekawym fotograficzne przedstawienie czegoś czego fizycznie nie widać a o istnieniu tego czegoś możemy domniemywać po skutkach przy czym skutki te mają różną postać(np.mimika twarzy). Co o tym myślisz Berniklo ?