Nie mam tu złudzeń, żeście mademoiselle celowo, okrutnie i brutalnie zagrali Białym. Miałoby to wszelakie konotacje w metaforyce stosowanej - od nieba począwszy a na fladze Argentyny kończąc. Widzę tu jeszcze wątek niezapisanej kartki papieru, albo bliżej jeszcze nieokreślone sąsiedztwo. Zatem możliwe, że będzie ciąg dalszy.