Dzięki, Marku. Masz rację zaś zapodać temat i pewnikiem zrobię to lada moment. Mam dość długą listę i tylko brak decyzji który. Na pewno będzie to coś optymistycznego, bo zasługujemy na to. Może uda się nam oderwać od spraw przyziemnych i ponurych? Bardzo bym chciała, by temat był przyjemnością, a nie torturą 😊.
Komentarz Filigranka Maryś - oznacza tylko jedno: to zdjęcie nie zagrało w Filigrankowym wnętrzem. Wszystko na ten temat. To zdjęcie jednak poruszyło dziesięć, dwadzieścia innych. Spójrz na komentarze pod zdjęciem. Zatem Twoja wygrana w konkursie Maryś nie podlega dyskusji i nie ma co tutaj dywagować o wcześniej lub później. Przedtem lub potem. Pierwotnie lub następnie. Jesteś pewna, że Filigranek ma wpływ na czyjeś opinie, gusta, poglądy, zdania, stanowiska? Jesteś pewna, że ktokolwiek ma taką moc? Bo ja osobiście wątpię. Każdy z nas, jest samodzielnym statkiem na własnym morzu. Jesteśmy wszyscy ukształtowani, ułożeni i każdy na swój sposób uczesany. Wpływ na to - z zewnątrz - jest albo żaden albo znikomy. Z akcentem na żaden. Przykład: wiele razy proszę Elę by zajęła się rolnictwem, i co??? Dalej fotografuje zarazek jeden. Zatem nie ma co marudzić - tylko zapodaj temat następnego konkursu. Bo przecież trzeba się przygotować, prawda? Do stycznia zleci jak z bicza trzasł, zwłaszcza, że w międzyczasie są masakry świąteczne.
Krysiu, wygrałaś ten konkurs, moim zdaniem bardzo ciekawą i oryginalną pracą. Pracę tą doceniło wiele osób! Ale tak, każdy ma inny gust, nie wszyscy musimy być zgodni. Moim zdaniem komentarz Filigranka nic w kwestii Twojej wygranej nie zmieniłby nawet, gdyby ukazał się wcześniej. Każdy z nas ocenia przecież prace indywidulanie. Jeśli mnie jakieś zdjęcie bardzo się podoba/nie podoba, czyjeś odmienne zdanie nie ma dla mnie znaczenia. Wygrałaś Krysiu ten konkurs bezdyskusyjnie i nikt i nic Ci tego nie zabierze :)))
Wiecie.. będę trochę z innego punktu widzenia. Doceniam artyzm tego zdjęcia, sposób wykonania itp.. ale dla mnie to zdjęcie jest po prostu nieinteresujące. Może dlatego, że codziennie rano widzę takie odbicie w wodzie. Może dlatego, że kolorystyka błota mi nie odpowiada. Może właśnie dlatego powinno się podobać, bo wzbudza emocje - że mi się nie podoba... Zachwycenie tylu osób - może dlatego mnie nie podchodzi jako dla wiecznego outsidera. Jednak tak, doceniam, że mam możliwość zastanowienia się i że są takie treści.
A to się narobiło! Wśród tylu Waszych pięknych fotek taka licha kałuża wygrała? Skoro tak część z Was zadecydowała, to bardzo mi miło. Dziękuję Wam za uznanie i gratulacje. Naprawdę nie spodziewaliśmy się - Tragarz i ja. Cieszę się, że zdjęcie dało tyle możliwości jego interpretacji, nastrojów czy skojarzeń. Przyznam, że tytuł i podtytuły trochę mu pomogły, bo jakość raczej lichutka. Teraz przede mną łamanie głowy, ale może najpierw termin: czy jeszcze przed Świętami czy może pomiędzy nimi a Nowym Rokiem czy już w styczniu. Wypowiedzcie się, proszę.
Uaaaa - Maryś! Brawo! ( pisałaś może - że odstajesz od reszty??? - tak tylko pytam, bo nie pamiętam :)). W każdym razie gratulacje i rzecz jasna czekamy teraz na Twój konkurs.
Poezja w najczystszej postaci. Nie potrafię powiedzieć, gdzie jest jej więcej, czy w obrazie, czy w opisie postaci. Piękna praca, Krysiu:)Teraz będą fanfary: ta, tam!🌹🌹🌹
Tragarz kałuż - piękny tytuł wymyśliłaś, pasuje bardzo :) Ja mam czasami pustkę w głowie i z wymyślaniem tytułów kłopot :( Fotografia bardzo do zastanowienia. Nad różnymi sprawami...
To proste Maryś Mocne - bo daje w czerep. To natychmiastowe uderzenie. Prosty i jasny przekaz. Nic nie ma tutaj do imaginacji (na razie). Jest człowiek, zapewne rybak/wędkarz i ma rozwarte ramiona. Metafora albo rzucenia się w objęcia albo... jak napisałaś - nosi, trzyma, dźwiga.
Charakterne - bo takie... surowe. Nie ma wodotrysków. Nie ma świecidełek. Nie ma bombek na choince. Nie ma cukierniczki. Nie ma landrynek (jak u mnie) i widz nie jest po kolana w cukrze. (to oczywiście żaden zarzut dla kolorowych zdjęć)
Paranormalność - to, jak każde odbicie w wodzie - nierzeczywistość. Imaginacja tworzona przez kreski wody, przez falę przyboju, przez lekkie koncentryczne kręgi. To metafora prawie dla każdego tego rodzaju zdjęcie. I o ile można się było spodziewać w każdym odbiciu - pewnych... powiedzmy wzorów - tu u Ciebie jest coś, co nazwałbym duchem. Zjawą. Widmem, Fantomem.
To wszystko jest dostrojone do siebie. W symbiozie. Jak piszczały w organach, które - by wybrzmiała muzyka - muszą mieć/być/znajdować się w ściśle określonym pasmie drgań. Muszą być dostrojone. Inaczej będzie kakofonia.
Teraz - jeśli te drgania (częstotliwość/fala) zagrają - pojawia się obraz nierzeczywisty. Zalatujący z jednej strony raczej mrocznym światem bytów nie z tego świata (bo ogólnie rzecz biorąc - wesoły w wydźwięku Twój obraz nie jest). Kraszony jednak pogodnym tytułem - daje potrawę i słodką i gorzką. I mroczną i trochę... chichotliwą. Dwa w jednym. Może nawet trzy. Wywoływanie duchów - i zabawę. Tak to widzę.