Spieszę Aniu z gratulacjami, bo właśnie godzinę temu wróciłam znad Biebrzy, gdzie byłam przez 2 tygodnie bez komputera, internetu i czasu na wszystko oprócz ptaków. Bardzo mnie cieszy wyróżnienie tego zdjęcia i kropka! :)
Pięknie to wszystko Marku napisałeś, potoczyście i z polotem :) Zgadzam się, że wyróżnienie, to nie to samo, co prezent. Ale czy wyróżnienie nie może być prezentem? Oczywiście, że może...😋
No to teraz ja parę słów do Ann... Tak. Się porobiło. Ooooooo... to ja bym... ten.... tego.... polemizował chyba. Czy cuś. Proszę Ann. Wyróżnienie - to nie prezent, a raczej uznanie. Tak sądzę. W kategoriach prezentu o tym myśleć, to.... nie wiem. Podchoinkowo myśleć. Imieninowo, na osiemnastkę, na chrzest i ślub o tym myśleć. Idzie się z wizytą do świeżo narodzonego i trza prezent dać. Zasłużył czy nie. Drze japę cały czas, obsrywa pieluchę - ale prezent trza dać! Tu nic z tych rzeczy. Tak myślę. Tu zdjęcie trzeba najpierw zrobić. Koniecznie dobre techniczne (rzecz jasna nie dotyczy abstraktu). Postarać się zrobić wrażenie niebanalną narracją, błysnąć zjawiskiem, pokazać spektakl (nawet jeśli go nie ma), opowiedzieć kolorami lub ich brakiem, pokazać, że takiego jeszcze nikt nie zrobił. Może zagrać na trąbce, może trzeba mieć kolorowe kredki w plecaku. Może wino. Tak własnie jak Ty to tutaj zrobiłaś. Nie ma definicji proszęjaciebie, ale na pewno nie prezent :)
Anna zamąciła Łazienkami zimowymi, albo Marek... Tak czy inaczej bardzo dobrze. Dalej już same podpisy pod podpisami, więc tylko dopisuję się podpisem do podpisów, krótko, bo jestem kobietą dziś bardzo zapracowaną :)))
To teraz już nie wiem, czy gratulować, czy nie ;))) Zaryzykuję - gratuluję. Bo to jednak jest bardzo miłe. Być wyróżnionym, zwłaszcza, jak się człowiek nie spodziewa. Więc Aniu - nie drocz się, tylko gratulacje przyjmuj :))) Obojętnie kiedy kto je złoży, bo każdemu różnie przebieg dnia się układa :) Ważne, że gratulacje szczere :) Pięknie Markowi napisałaś, myślę tak samo, ale w słowa nie umiałam ubrać, podpisuję się pod tym!
Jeszcze parę osób ociąga się z gratulacjami ale to nic w porównaniu z tym, że życzenia noworoczne można składać do pierwszych sianokosów;) Nie ma pośpiechu...zdążą;) Wpadliśmy w skądinąd miłą rutynę gratulowania sobie nawzajem, przynajmniej raz w tygodniu. Bardzo to sympatyczne, choć mnie osobiście ogromnie śmieszy, nic na to nie poradzę. Sama dałam się wciągnąć w ten rytuał. Kulturalnie jest u nas... bardzo:) Dziękuję Wam Przyjaciele, tak będziemy trzymać! Teraz słów kilka do Marka, Ojca naszego i Opiekuna. Brakuje mi słów, żeby powiedzieć jak bardzo Cię podziwiam za tę Twoją staranność, dokładność w tym, co dla naszej społeczności robisz. Każdego pogłaszczesz, dla każdego masz miłe słowo, każdy w stosownym czasie dostanie od Ciebie prezent. Ty tylko pilnujesz, żeby nikogo nie pominąć. Nasze zdjęcia wyróżniasz miarowo, rytmicznie i na przemian. Żeby nikt nie poczuł się niedoceniony, czy pominięty. Jakie to piękne i sprawiedliwe... czujemy, że o nas dbasz, troszczysz się o nasze dobre samopoczucie. Tym razem prezent dostałam ja. O tyle bardziej atrakcyjny, że niespodziewany, bo ja nie liczę ile, kiedy, komu. Ty to robisz perfekcyjnie. NAPRAWDĘ. Bardzo dziękuję:)
Sugestywna żywość barw tłumionych oddechem i prawie zaparowanymi okularami. Oraz nagły imperatyw moralny, który kazał przyłożyć. Palec do spustu migawki. Excellent foto mademoiselle