Ja Ci powiem Dorota jak to zostało zrobione: Otóż trzeba wstać rano a najlepiej wieczorem. W zasadzie w południe. Następnie wziąć i wyjść na miasto. Można nie brać, ale wyjść trzeba. A nawet nie wychodzić. Potem się bierze dowolny kwiat. Właściwie nawet ściśle określony i trzeba trochę wody. Co gorsza - niekoniecznie. Może być na sucho. Potem się robi zdjęcie. Przedtem też. Ale można i bez zdjęcia. I już. Proste.
Widzę Agnieszko, że nieco bardziej uchyliłaś rąbka tajemnicy :) Ale przyznam, że dalej nie wiem, co to jest i gdzie ten kwiatek z takim pięknym efektem się zamroził.