Troszkę jakby lepiej, ale widzisz... Białemu na tym zdjęciu niewiele pomogło. I tutaj dotykamy jednego z problemów fotografii cyfrowej. Spójrz: jest zdjęcie, gdzie jest sporo ciemnego i sporo bardzo jasnego. Matryca aparatu zmierzy światło z całości. Potem wyciągnie średnią i tak przedstawi do oglądu. Wtedy mamy następujące: Ciemne jest trochę za ciemne - białe jest za jasne. W dodatku nic na to nie poradzimy. I tak masz na tym zdjęciu. Zresztą wszyscy tak mają. By tego uniknąć - zdjęcie należałoby robić blady świtem. Gdy jeszcze ta dzienna jasność nie jest tak intensywna. Wtedy zdjęcia są o niebo lepsze. Zresztą spójrz na zdjęcia Staszka obok. Z samego rańca je robił, a i tak jeszcze klął, że za późno na ptaszki przyszedł.