Aniu fru-fru:) w sztukach pięknych dość długo trwała forma mieszana między Średniowieczem, a Renesansem jako, że koniec Średniowiecza jest uważany, za początek Renesansu, a w Polsce Odrodzenia. Jednocześnie twórcy Renesansu przez długi czas wzorowali się na starożytnych Grekach i Rzymianach.
Jednocześnie według starożytnych mały "detal" mężczyzny miał być jednocześnie oznaką jego inteligencji, duże kojarzyły się do skłonności do kierowania się w życiu najprostszymi instynktami. Teraz często słyszy się, że mężczyzna z niewielkim "detalem" dowartościowuje się wielkim autem :))
Jeżeli dobrze pamiętam, to mężczyzna miał być okazywany jako postać silna, wojownik(kobieta jako ta uległa) więc jednocześnie silny psychicznie czyli zdolny do opanowywania pokus, zachęt itp. Oczywiście nie było w tym kierunku żadnych wytycznych, ale tak to podobno działało.
Jeżeli dobrze pamiętam, to mężczyzna miał być okazywany jako postać silna, wojownik(kobieta jako ta uległa) więc jednocześnie silny psychicznie czyli zdolny do opanowywania pokus, zachęt itp. Oczywiście nie było w tym kierunku żadnych wytycznych, ale tak to podobno działało.
Z tego co wyczytałem gdzieś, kiedyś i jeszcze tam, to artyści tworzący swoje dzieła w średniowieczu, które ukazywały męskie postacie, świadomie i z rozmysłem wielkość pewnych "detali" pomniejszali. Służyć to miało ukazaniu mężczyzny jako istoty silnej czyli panującej rozumem nad swoimi przymiotami, które miałyby i tak mieć znaczenie drugorzędne. I podobno tak jest.
:)) piszę o tym co widzę oczywiście z przymrużeniem oka. Myślę również, że artysta nie zachował proporcji bo se tak patrzę i wydaje mi się, że pewien "detal" jest wielkości połowy małego "ręcznego" palca.... ale może tak jest ?
To zależy od punktu odniesienia. Dla mnie był nim postument a nie malowidło na ścianie...może namalowali je krzywo?;) Poza tym, w tym krajobrazie chyba w grę wchodzi perspektywa.