Te kaczuchy można spotkać cały rok w Łazienkach Królewskich. Są pięknie ubarwione, ale to samczyki. Ona jest niestety mało atrakcyjna bo szaro beżowo brązowa. W okresie godowym kiedy on chce zwrócić uwagę samiczki to jego ubarwienie jest wtedy jeszcze bardziej kolorowe...
Kamień z serca, bo już czułem się być podejrzany o robienie czegoś dla efektu. Tak, oczywiście, że miało być "Marku":), muszę przyznać, że "podstęp" się udał - pozdrawiam
Wiem Adamie. Wiem. Mój post był tylko prowokacja, obliczoną na przybliżenie wiedzy o tych kolorowych ptaszkach. Co się udało. Przepraszam za niewinną (moim zdaniem manipulację). Mogłem rzecz jasna napisać, że proszę o wiadomości - ale przyznasz, że byłoby to suche i takie... urzędowe. A musi być inaczej niż normalnie. Przecież. Bo dlaczego. Normalność na tym świecie - to słowo od którego robi mi się niedobrze. Wybacz. Enyłej - moje imię to Marek. Nic oczywiście Piotrom nie ujmując. Mandarynki nigdy nie widziałem, jak zresztą wielu jeszcze rzeczy na świecie - nad czym ubolewam. Teraz widzę. za co dziękuję.
Piotrze! Z całym szacunkiem dla Ciebie. Zawsze cenię Twoje słowo w zakresie fotografii. Jednak w tym przypadku mówię - nie masz racji i zaskoczyłeś mnie takim stwierdzeniem. Zapewniam Cię, że moja Kaczka Mandarynka jest bardzo mało kolorowa(!)właśnie dlatego, że nie grzebałem pędzlem - nie bardzo umiem i nie bardzo lubię! Jeżeli coś zrobiłem to być może wyostrzyłem. Podpisałem wyraźnie - Kaczka Mandarynka. Tak się składa, że gościła ona w Parku Reagana w Gdańsku. Żyła na stawach retencyjnych. Niestety już jej nie ma, bo jest to ptak wędrowny. Generalnie pochodzi z Azji Wschodniej, Japonii. Tam jest też symbolem lojalności jako, że po śmierci partnera niezbyt chętnie szuka partnera, a w zasadzie nie szuka. Kilkaset lat temu została przywieziona do Europy jako ptak ozdobny na dworach królewskich i książęcych. Jest ptakiem wędrownym więc wyrwała się z protokołu królewskiego.