Tereska i metaloplastyka. Trochę ubolewająca, ale daleka od kanapy i czipsów. Stąd pewnie niema prośba aby wreszcie wyjść i fotografować. Nawet do kuźni. Której nie ma. Mocne.
Bywałem w takiej kuźni-szopie, drewnianej, lichej, ale lubiłem patrzeć jak kowal z kawałka czerwonej stali, uderzeniami młota w snopie iskier wyprowadza kształt, zamierzony kształt czegoś...