Przepraszam Was bardzo, przecież te żółte (może lekko pomarańczowate) kwiatki przed tym sitowiem to przecież stadium larwalne słoneczników. Może być, że w niektórych rejonach nazywane są rutbekią, co z pewnością ma swoje korzenie u Rubensa (jak był młody). W każdym razie pozostajemy w malarstwie i co byście nie mówili - malarskie to zdjęcie jest. To własnie miałem na myśli. A nie, że zaraz piłeś i w dodatku denaturat. No Stachu, no weź!