Nie wiem czy to troszkę zmodyfikowane czy nie. Właściwie w tym przypadku mnie to nie obchodzi. A oglądając tą pracę wcale nie pomyślałem o fasadzie. Nie interesuje mnie jej definicja. Nie szukam wejścia ani wyjścia. Nie ważne czy facet wchodzi czy schodzi. Zwracam uwagę na tzw. całokształt. I można tutaj doszukiwać się różnych takich tam mniejszych lub większych filozofii. Tylko po co ? Jak ktoś chce to se może - jak napisał Autor. Ja oko cieszę :).
Dlatego nie upieram się z tymi drzwiami. (Tu jednak są). Zatem wszystko można. Nawet elewację, a nawet cokolwiek. Fragment tekstury ściany na przykład. Luzik Aniu. Dawaj co masz, co możesz, co chcesz - Resztę sobie widz dośpiewa, prześpiewa, zaśpiewa. Bo może. Musi. Chce. Potrafi. A co!
Tu drzwi nie widzę i obawiam się, że ich wprowadzenie inaczej rozłoży akcenty. Być może drzwi zdominują cały obraz i z widoku fasady w takim przypadku niewiele zostanie w naszym odbiorze. Tak sobie rozmyślam i zastanawiam się, jak podejść do tematu...choć niby wszystko można ;)
Fasada, to część elewacji, gdzie są drzwi wejściowe. Elewacją może być każda ściana, natomiast fasadą - tylko ta jedna ( z wejściem). To tak dla porządku. Niemniej - na zdjęciach nie muszą zaistnieć drzwi. One... możemy "zepchnąć" w metaforykę. Domysł. Domniemanie. Wtedy - przekaz ze strony autora/ki jedynie będzie wskazywać, że to jest może być fasada. Tematyczny czwartek - to wolnoafrykanka - więc fasadą może być na przykład hipokryzja - wtedy zasadniczo wszystko jest dozwolone - gdzie z przodu liceum z tyłu muzeum albo z przodu maj z tyłu listopad. Z przodu nowe, z tyłu szambo. Z przodu pięknie, z tyłu gnój. Tematyczny czwartek - to zasadniczo hulaj-dusza. Co komu - jak już powiedziałaś - w duszy gra.