Ale sympatyczną przygodę Wiesiu opisałaś :))) Ja się nie dziwię, że potem zasypali Cię pytaniami - Twoje poświęcenie musiało na nich zrobić wrażenie - na mnie też zrobiło wielkie :))) Ale - jak to już wiem od jakiegoś czasu - fotografowanie ptaków to nie jest bułka z masłem!
Nie ma czego się wstydzić, ja już to przechodziłam :) Kiedyś leżałam na ścieżce i kąpiącego się biegusa zmiennego fociłam, biegus skończył po 15 minutach i poszedł sobie powoli, no to ja podnoszę się, a tam 6 osób czeka daleko i w ciszy z sympatycznymi uśmiechami na twarzach :), a pytań ile było potem :))
Wydawało mi się, że idealnie wtopiłam się w otoczenie, a tu masz - aparat przeszkadza, podomka zawadza, prochy i odjechanie od rzeczywistości wypominają! I weź tu człowieku rób takie zdjęcia narażając się na zdziwione spojrzenia przechodniów, że co tam stoi przed słupem z aparatem! Dobrze, ze w maseczce byłam, to może nie tak łatwo byłam rozpoznawalna! A na poważnie - to nie wiem, czy ktoś się na mnie gapił - skupiona byłam na robieniu zdjęć :) Wiesiu, rady Twoje jak najbardziej słuszne i biorę je sobie do serca :) Jednak w galerii handlowej nie odważę się ćwiczyć figur, czy wymachiwać rękami :) Za wszystkie sympatyczne komentarze bardzo dziękuję :)))
Trochę jak na prochach :)) Pomysłowe, ale coś wymyśl z tym aparatem, no żeby go na fotce nie było, tylko Ty z jakąś miną :), albo figurą :) albo ręką do nieba :) cy cuś :))