Tak Marek, tak ryzyko zanurzenia/uciaplania (niepotrzebne skreślić) nie znane jest zdecydowanie! A jest takie: kurz, rosa, błoto, i jakby nie było, obornik, który jednakże wysyła sygnały ostrzegawcze niemożliwe do zignorowania, zatem ryzyko ostatniego malej do zera. Co do przeorania - tak, niezbędnie się dokonało, przemieliło, przeobracało. Ale co najważniejsze, po tym wszystkim - ziarno wykiełkowało! Idzie w górę, rośnie w pędzie, i wiadomo, co z niego będzie! Zatem tym optymistycznym akcentem, cytując Patta: nie ma za co.
Zaorane pole. Dorota usiłuje nam wstrzyknąć bakcyla pracy u podstaw twierdząc prawdopodobnie, że leżymy odłogiem. Lub usiłuje zamanifestować, że mamy z górki. Nie wiemy, w czym Dorota jeszcze się zanurzy ale optymistycznie trza powiedzieć, że na razie to jest troska.