Wiesiu, cieszę się zatem bardzo :))) Natomiast kurka wodna, ten trójkącik zauważyłam dopiero, kiedy zdjęcie wrzuciłam na Sign, już po pojawieniu się komentarzy! Bo przecież bym go usunęła!!! :)
Dorotko Kochana, już dawno mój autorytet Marek napomykał, że odbiór ma rację, to co się kłócisz? Przestań! :))). Zresztą ja z resztą Twego wywodu się zgadzam:).
:))) Wiesiu Droga - piszę do Wiesi, jako do głównego adwersarza, ale odpowiedź kieruję oczywiście do wszystkich :). Otóż Wiesiu Droga - oceniłaś to zdjęcie przez pryzmat własnych, jakże mocno subiektywnych zapatrywań :) Z którymi przyznaję - zupełnie się nie zgadzam :) Oczywiście, każdy ma prawo ocenić zdjęcie według własnych upodobań (zresztą, trudno, żeby było inaczej!), ale przecież każdy z nas ma te upodobania i gusta inne, i jak wiadomo - z gustami się nie dyskutuje :) Otóż zdjęcie nie jest żadną manifestacja smutku, czy rozpaczy. Jest po prostu czarnobiałą edycją białego kwiatu, który miał tylko ciut zielonego koloru pośrodku. Dla mnie - ciekawszą od oryginału :) Mogłam zrobić to w wersji jaśniejszej, ale chciałam, żeby było inne, od drugiego, które obok zamieściłam. Ot i cała tajemnica takiej edycji. Lubię od czasu do czasu zapodać przyrodę w wersji B&W i wcale nie uważam tego za ponuractwo :)
Bo ja to bym wolała płacz, nawet smutny, na kolorowo. Jakoś mi nie pasuje ona na ostatnią:), jędrna jeszcze, młodo wygląda, a młodość lubi kolory, różowe zwłaszcza :). Sęk u mnie w tym, że b&w w przyrodzie zmienia radość w depresję i tego nie lubię, chyba że w konkursie jakimś:).
Wiesiu i Elu, spójrzcie na to inaczej :) To ostatnia, zapłakana malwa. Lato się skończyło i gdzie tu powód do barwnej radości?? Smutek i żal to nie szał kolorów :)) Mnie zdjęcie się podoba, ma charakter.
No i co Pani chciała pokazać tym wyblakłym, pozbawionym pięknych barw, zdjęciem? ;) Jeśli Pani Dorotce smutno, to u Bożenek można albo się rozerwać u jednej, albo się nastroić romantycznie u drugiej :).