Marku ja od wielu lat fotografuję z czystą radością , a mimo to ciągle wydaje mi że mogłam wykadrować ładniej, lepiej. Bardzo pomogło mi podpatrywanie i uczenie się od najlepszych fotografów, których prace oglądałam na różnych portalach. Może będą ze mnie jeszcze "ludzie" :) Serdecznie pozdrawiam
Oczywiście nie musisz proszę Bożeny. Staram się tylko dać sygnał z boku ( bo z boku widać więcej o czym wiedzą szachiści). Bywa tak przecież (sam mam z tym problem), że człek zakochany jest w swym dziele. Zafascynowany chwilą. Zauroczony okolicznością. I teraz właśnie - gdy już rumieniec na twarzy, gdy bicie serca przedzawałowe... buuum! Robi zdjęcie. A podszept w stylu:" może by tak inaczej niż zwykle" - wyciula w pieruny. Potem jest już z górki. Publikacja, pierwsze punkty, pierwsze (przeważnie podszyte interesem) polubienia. Pierwsze gwiazdki czy co tam jeszcze... Prawda, że wtedy łatwo o mniemanie - jakim to jest się wielkim artystą? Tak ja mam. (potem biorę leki). Tak jednak nie jest, albowiem wątpliwości muszą być! Z drugiej strony... jeśli z tymi skrupułami się przesadzi - może (nie musi) wyjść na to - że nic się nie będzie robić tylko pielęgnując w sobie przekonanie jakim to ja jestem do bani "artystą". Tak źle i tak niedobrze. Albowiem - twierdzę - że czysta radość fotografowania jest najważniejsza plus jeszcze trochę poszukiwań. Nawet całkiem malutkich :)
Witam Marku ! Fotografując rudbekię zrobiłam co mogła. Dziękuję za sugestie, które wykorzystam przy kolejnym opowiadaniu. Miło mi, że zechciałeś napisać taki piękny komentarz. Twój sweter jest o.k. Do zobaczenia :)
Na minus pszepani będzie w tej historii kompozycja. Kwiat solidny, w centrum rządzący, nie zostawiający złudzeń kto on zacz. Koncept o tym, że gdzies tam jest niebo, może orka, może ogród, może piknik - pomaga, ale chocby ślad tegoż na zdjęciu - brak. Gdyby był - myśl w stylu: dzieje się a ja rosnę - stworzyłny narrację. Opowiadanie. Na plus pszepani będzie jakośc zdjęcia. Widać pracę w tej materii i dbałość by to co istotne - zostało istotne. Rzecz jasna nie muszę mieć racji. Ten wiele razy cerowany i łatany sweter mojej pewności siebie - dawno wypłowiał :)