Muszę tu powiedzieć, że to tylko i aż- co by nie gadać -delikatny makijażyk tego co natura stworzyła plus (być może) mały taniec koncepcji. Być może oczekiwań albo reminiscencji. Z akcentem na koordynację lewa i prawa i rozluźnienie, ale... z uwagą, że dosłowne tłumaczenie oddzielnych elementów może zawlec w otchłań, skoro tło na czarno jest. Mnie się podoba. Nie dlatego, że perełki (chociaż zawsze dodają czaru), ale że przytuliłaś w tym obrazie własne maceracje. Elegance