Ha! Przyznać jednak muszę, że z lekka pesymistycznym znajduję ten obraz. Ponurym. Depresyjnym. Przecież - jakby na to nie patrzeć - to koniec... Lub jeden z jego akordów. A teraz z innej mańki: Brak przepoconego tłumu. Nareszcie cisza, że o fluidzie poezji nie wspomnę. W tym miejscu należy całkiem poważnie zapytać pszepani: kto komu poprawił humor? Elegance.