Już nie pierwszy raz nie zgadza się z nadanym przez Ciebie tytułem. Może to specjalna przekora. Nie widzę zakręcenia za grosz, chyba, że zakręceniem nazwiemy zachwyt nad otaczającym światem, wschodzącym/ zachodzącym słońcem, czy uwiecznienie tak pięknego momentu na fotografii.
"Bo ja mam słońce w kapeluszu, słońce w kapeluszu, słońce w kapeluszu mam, przyzwyczaiłem się i muszę trochę słońca nosić tam..." jak śpiewał nieodżałowany Tadeusz Ross. A Shawrus codziennie daje nam je w prezencie :)
Tytułu nie rozumiem:). Mnie się kojarzy z zamyśleniem, kontemplacją, samotnością, ciszą, no i trafieniem w sedno z powodu słońca w głowie. To jednak musi być optymista. Kadr mnie zatrzymał i kazał snuć opowieści ...