Bardzo mi się tu podoba, a sposób w jaki to miejsce sfotografowałaś Aniu jeszcze to piękno uwypukla. To pewnie Łazienki? Tam w każdym miejscu właściwie lubię być, ale o wczesnym poranku :). Jeśli nie trafiłam, trudno :), zdania nie zmienię:).
Awidzisz. Narzucona wizja i pozamiatane. A tak nie jest. Każden z nas na innej planecie jest, był, będzie. Dorota poszła po poręczy, zgoda - ale przecież Ruch ma różne oblicza, smaki, dźwięki, treści, że o własnej wizji nie wspomnę. . Nie musi się zaraz lecieć do salonu po nowy - najlepiej sportowy samochód. Oczywiście można. Ale się nie musi. Płomyk świecy wystarczy. Słodzenie kawy wystarczy. Majtnięcie aparatem podczas wyzwalania migawki wystarczy :) Uprasza się mademoiselle - otworzyć się na doznania. (Oczywiście nie mam tu na myśli ubikacyjnych). Świat jest przecież niezmierzonym bogactwem fluidów, nastrójów, zauważeń, doznań... :)
Marku, litości! Te śmigające samochody narzuciły mi wizję, jak to powinno wyglądać. Tempo i dynamika. Spojrzę na moją galerię bardziej życzliwym okiem. Dzięki:)
Ale ale Mademoiselle. Nie napisałem, że tylko samochód, skrzydełko czy nóżka. Woda przecież, jak na tym zdjęciu rozmyła kontury. Przecież gdyby była nieruchoma - to idealnie odbiłoby się jak w lustrze. Ale to nie. Tu jest ostre, ale i jest (to co ruchome) rozmyte. A jeszcze Twoja Gra w klasy? A Zadyma? Proszę bardzo :)
Tutaj ruch? W życiu bym na to nie wpadła:))). Jeśli nie śmiga rozmazany samochód albo nie furkocą ptasie i owadzie skrzydełka, to trudno jest mi sobie wyobrazić coś innego...może tylko sport.
Dałabym sobie rękę uciąć, że napisałam wczoraj komentarz pod tym zdjęciem. Więc jeszcze raz: lubię odbicia i symetrie. Woda i piękne okoliczności temu sprzyjają. Pieknie. Dodatkowe atuty to kolorystyka i ostrość.