Pofiglowaliśmy sobie trochę przy wirtualnej wódeczce...i starczy. Pozdrawiam niedoszłych współbiesiadników. Może kiedyś naprawdę dojrzejemy wszyscy do tego spotkania ale ja, póki co, potrzebuję trochę czasu;)
Tak więc pakuję walizki, bo jak już usiądę przy tym antałku, to posiedzę jakiś czas ;) Na zdjęciu miała być tylko Ostoya ale muzeum postarało się o dobrą oprawę dla swojego pupila;) Dzięki za miłe słowa:)