"Z Mostkiem wiążą się dwie legendy, które mają przestrzegać obywateli przed złym zachowaniem. Pierwsza opowiada o młodej Tekli, która spędzając czas na swawolach, zaniedbywała swoje obowiązki. Nie chciała wyjść za mąż ani pracować, żadne argumenty nie były w stanie przekonać jej o niesłuszności postępowania.
Takie zachowanie rozwścieczyło jej ojca, który rzucił na córkę klątwę. Nocą zabrały ją złe siły i umieściły na Moście kościelnym, gdzie miała odtąd przez wieczność zamiatać podłogę. Zakończenie legendy nie jest jednoznaczne. Jedni powiadają, że Tekle z kłopotu wybawiła pewna czarownica i od tego czasu dziewczyna stała się przykładną obywatelką. Drudzy natomiast zarzekają się, że do dzisiaj obok mostku można usłyszeć utyskiwania Teksli i odgłosy zamiatania. Inna legenda o Mostku wiąże się z jego drugą nazwą, był on również nazywany Mostkiem Czarownic. Podanie głosi, że przejście po Mostku było formą sprawdzenia, czy dana kobieta jest czarownicą. Jeśli po nim przeszła oznaczało, że nią jest i należy ją za to zabić. Jeżeli spadła była uniewinniana. Był to w swoim czasie popularny rodzaj testu. Na tej samej zasadzie palono kobiety na stosach lub wrzucano do rzeki. Śmierć w wyniku tych czynności oznaczała uniewinnienie". Ot, takie tam plecenie...
Bardzo dobry wybór oryginalnego zdjęcia i równie oryginalnego, pięknego mostku. Niby mostek schowany, nieoczywisty, nie gra głównej roli, a natychmiast zwraca uwagę. Kadr świetny!