Cudne te Twoje kuraki. Na Kurpiach, niestety, w ubiegłym roku - stan 0. Zniknął nawet samotny samiec, którego obserwowaliśmy z daleka przez dwa lata. Zniknęły albo zostały upolowane przez drapieżniki (żyły w sąsiedztwie wilków). Nie udała się też introdukcja cietrzewia. A były lata, że na tokowisku bywało po kilka samców, a "panie" podziwiały je z czubków brzóz.
Dziękuję bardzo :). To był cel Elu i zdjęcia są z warsztatów w Norwegii z namiotu rozbitego na śniegu w miejscu, gdzie cietrzewie tokują. Wyruszaliśmy o godz. 3 w nocy, żeby gdy wstanie słońce ptaki nie miały pojęcia o naszej obecności. U nas niestety właściwie nie są nawet do zobaczenia. Mnie się raz zdarzyło z okna samochodu zobaczyć coś na kształt cietrzewia i do dziś nie wiem na pewno czy to nie była zjawa jakaś :)
Ujęcie, kadr - rewelacja. Ciekawa jestem Wiesiu, czy spotkanie tych ptaków to był przypadek, czy Twój cel ... cietrzewie. Są to tak rzadkie ptaki, że zobaczenie ich w naturze to dla ptasiarza ogromne przeżycie...