Pamiętam Bożenko, miał Maciek na imię, pamiętam jego dzwońca w locie, idealny Dreamliner :). Masz rację, że wszystkie moje wyjazdy są ptakom poświęcone i właściwie nic poza tym o odwiedzanych krajach nie wiem:) trochę obciach :). Ta piranga to samiec i z pewnością z miłości spąsowiał, za to żonę ma zazdrosną, bo samiczka jest żółta:). Dziękuję Wam bardzo za liczne odwiedziny i komentarze.