Wiesiu, co Ty opowiadasz... przecież to bardzo interesująca i dobra fotografia :) To drugie niestety tylko mignęło mi przed oczami, bo jak napisałam pod zdjęciem Eli, padł mi komputer, nie cały na szczęście, tylko zasilacz poszedł z dymem, no może przesadzam, z dymkiem:))
Tamto mrówkolew połknął Aniu :). Usunęłam, bo nic w nim nie było ciekawego:). Powiedzieć Ci jednak mogę, że dla Ciebie byłby tam zdjęciowy raj i będąc tam, wokół Ciebie moje myśli krążyły :). Ja mam niewłaściwy sprzęt, bo albo obiektyw 100-400, albo telefon, ale próbowałam, bo ptaków było jak na lekarstwo, a ja bez robienia zdjęć mam doła :). Niestety -kicha … No i dobrze, bo powinnam nie włazić na cudze (Ani) podwórko :)))
Bardzo dobre i bliskie memu sercu ... ale Wiesiu, zanim zgasł ekran w moim komputerze zdążyłam zauważyłam, że było jeszcze jedno "mrowiskowe".. no i co się z nim stało ?
Rzecz o spoglądaniu na miasto latem. Nie wiemy, czy to postulat, tęsknota, protest... czy może kreowanie nowego wizerunku. Jesteśmy zdania jednak, że to droga przez mąkę... pardon, mękę. Elegance
Cały rejs przechorowałem od klimatyzacji, to nie było fajne :( , teraz mam zimno, ale jestem zdrowa:))), a śnieg jest Elu w porządku:))). Może teraz Ty zadasz jakąś zagadkę, bo się nudzę :))).
Ale miałaś fajnie, cieplutko Wiesiu. Nie dziwię się, że wykrzywiasz się na widok śniegu. Oczywiście pomógł mi wujek Google, bo nie byłam niestety. Kadr charakterystyczny, więc nie miał problemów :)))