Marku :))), proponuję kłódeczkę na suwak założyć ;). Tosiu miałam kota jeszcze 4 lata temu, ale odszedł. Potem miałam gorzej, bo mi się ptaki rozbijały o szyby. Porozwieszane mam na zewnątrz okien firanki i beznadziejnie to wygląda, ale jest skuteczne.
Tego pana też znam. Dokarmiam go cały rok. Zasadniczo sam się dokarmia. Nauczył się rozpinać suwak w torbie i wyjada mi cały majonez z kanapki i wypija oranżadę z butelki. A sami wiecie... kanapka bez majonezu i oranżady...to.... echhh... szkoda gadać
Wiesiu, milczeniem pominęłam rudzika, bo przykro mi, ale napiszę. Urocze Twoje ptaszę i tła rozmycie i patol. Miałam dwa w ogrodzie. Mam też kota. Jesienią wczesną przyniósł mi obydwa. Innych ptaków nie. Ciągle mam dylematy. Zimą dokarmiam w miejscu niedostępnym dla sierściuchów (więcej ich w okolicy), latem i zimą cieszą moje oko, ale rudziki są niezwykle beztroskie skacząc po trawie i pewnie gniazdują w zasięgu. Ot, historia życia wiejskiego dramatem wyborów naznaczona. Mam kota ?