Pamiętam też. Ale w pierwszej klasie siedziałam w takiej z zielonym , szerszym od tej blatem, wyprofilowanym nieco. Chyba były połączone na środku. A w kałamarzu często, gęsto (dosłownie) gluty z bibuły - i kleks gotowy :)
A ja w takiej siedziałam i kałamarz miałam:). Raz nawet jeden z klasowych chuliganów tym kałamarzem w nauczyciela matematyki rzucił i było po garniturze:(. Dobry pomysł Aniu!