Ale Bożenko, ale przecież prawda o jesieni jest taka, że jest i kolorowa i szarobura :) Eksplozja kolorów na Twoim zdjęciu powala ;))) Bardzo mi się podoba :)
To jest to, co ja czuję i myślę o jesieni. Wybucha i mami oszałamiającymi barwami na krótko, kusi i uwodzi mgłami. Szybko jednak pokazuje jaka jest naprawdę - ciemna, zimna, mokra i pełna błota a listopad jest dla mnie najdłuższym miesiącem roku. Póki co trzeba się cieszyć słońcem i ruszać w plener :) Bardzo dziękuję za miłe komentarze :) I polubienie wybuchu!
Tak. W tej jesiennej jednoaktówce, w tym październikowym monodramie, w tym wypełnionym zapachem liści i kolorów brzemiennych kadrze – główną rolę zagrał... wybuch... Tezę tę można próbować obalić, atak odeprzeć, zapałkę napaści zgasić argumentem, że przecież są tu barwy, w tym słoneczne, w dodatku niektóre pięknie złociste, a nawet, że... ja tak mam tej jesieni. I teraz proszęjaciebie nie jest to już... sam nie wiem co. Ale... obraz do mnie przemawia. Czegóż chcieć więcej.