Pejcz? Dobry pomysł, wykorzystam :) Póki co, całą swoją uwagę skupiam na czubku własnego nosa, bo, podobno, nie patrzę ani trochę dalej. Zaprzeczać nie ma sensu, zatem skupienie moje jest świadome, by potwierdzić mniemanie :)) Taka uprzejma jestem. A pejcz? Można ozdobić kilkoma teksami i to będzie medytacja połączona z wizualizacją.
".. do medytacji to ja mam inne przedmioty..." I tu zaciekawiłaś mnie. Rozumiem, że nie o pejcz chodzi, czy może ostre przedmioty. Się upraszam o wskazanie niektórych.
Patt ... do medytacji to ja mam inne przedmioty :)) Często jednak zastanawiam się, dlaczego po piwie i winie jestem pijana a nalewka - przecież taki mocny napój :), zupełnie mi nie szkodzi :))) Nie rozwiązałam jeszcze tej zagadki :) Miło mi, że kolaż barowy się spodobał :) Bardzo dziękuję za komentarze :)
Na wschodzie mówi się, że jaki przedmiot medytacji, taki dowód rozróżniania i klasyfikowania rzeczywistości więc będzie to fotografia o charakterze rozpoczynającego się procesu. Smakowania wina, pardon piwa. Które dojrzało. Oklasky