Rozumiem i dziękuję :), też lubię wracać, chociaż nie zawsze ślad zostawię. A wspomniany dom o kulach to jednak zwykły a nie taki w którym 5 minut spędził dawno temu niejaki Aleksander Głowacki, dom, który ciągle czeka na lepsze czasy. Dziękuję, że do niego wróciłeś.
Bożeno->lubię wracać tam gdzie byłem :). O ściekach zapomniałem. Nadal nie zmieniam zdania w kwestii tej fotografii :). P.S. Dom o kulach nadal istnieje. Kule już trochę podgniły. Z tego co wiem problemy własnościowe i finansowe nie pozwalają na dalsze postępowanie i "rehabilitację".