No ale chwila mademoiselle Ann, przecież jest ptaszek prawda? No jak złoto przecież! Ma uniesione skrzydła? Ma. Próbuje machać? Macha nawet. Może być, że to w geście pozdrowienia. Też. Albo typu: odejdź stąd bo!? Albo zapraszam wszystkich na rosół ze mnie. Najsmaczniejszy w tej części kontynentu. Ale jak już powiedziałem: w sprawach ptaszków jestem ciemny jak wypalona tabaka w fajce. Nawet nie wiem co to za ptaszek. Głuszec chyba albo ten... no... zapomniałem nazwy... jarząb czy cuś. W każdym razie coś - co nie lata jak jerzyk albo pustułka. Raczej kurak chodzący jest. Nie mam pojęcia. Przysięgam! Odróżniam tylko wrony i sikorki a ostatnio kosy za sprawą Minii. No i skoro chodzący a widać pragnienie latania - no to próbuje chyba co? Oczywiście może być - że to znak samczej dominanty jest - ani myślę się spierać, ale pierwsza myśl - polatałbym sobie. Tak. Uwierz.