No, pięknie...zamówiłeś sobie śniadanko za pięć dych. Serca nie masz! Ela, jakby co, to Cię finansowo wesprę;) No i od niechcenia pokazuje Ci palcem, że jednak się to-to rusza, jakbyś nie wiedziała... ;)
Ach to! Nie o tym bym nie pomyślała. Ale zobacz u Doroty jest odwrotnie czyli tło zamazane, a samochód ostry. Dlatego nie pomyślałam np. o tym zdjęciu. No należą Ci się kanapki. Tylko z tym sokiem za agawy może być problem. Nie może być zwyczajny malinowy?
Zresztą nie będę czekał do jutra. Kto wie czy jutro będę miał net, albo sprawne paluszki by w klawirkach kompa grzebać. TO SIĘ RUSZA! Wiec tak: jeszcze sobie życzę majonez. Koniecznie kielecki. Ćwikłę z chrzanem, do tego herbatkę z sokiem z agawy. Jajko na miękko. Oczywiście całe morze warzyw podlewane balsamem. Ze cztery paski dobrego sera żółtego i kulkę mozzarelli. Termin i miejsce upraszam się bym sam wyznaczył (z wyprzedzeniem zawiadomię). :)
Kadr pozostawia spory margines do interpretacji choć Autorka tytułem nakreśla swoją. Myślę, że każdy może oglądać tą pracę na swój własny sposób. Technika bardzo dobrana do sceny. To według mnie dobre i mądre zdjęcie.
To tak wielkie dla mnie zaskoczenie. Bardzo dziękuję i cieszę się przeogromnie. Trochę spóźniony prezent urodzinowy. Najważniejsze...motywuje do dalszego działania i rozwoju, bo mam świadomość tego jak wiele jeszcze nie wiem i nie potrafię. Dziękuję za tak piękne słowa. Wzruszają... Wszystkim dziękuję pięknie za gratulacje :)))
No tak. To jest właśnie dowód na to, że można zagrać nieoczekiwanym.Przestrzenią, cieniem, drugim planem lub zwyczajnie nieprzewidzianym. Gdybyśmy zostali w definicjach, w regułach, kanonach - w dalszym ciągu kunsztem byłby jeleń na rykowisku. Wszystkie jednak idzie naprzód i brawo, że nie zostałaś w średniowieczu. Albowiem fotografia jest tym co widać i to widoczne można jak się okazuje po swojemu układać. Żeby na nowo widzieć. Lub zobaczyć to co zwykle jest niewidzialne...